No to może najpierw ogłoszenie parafialne:)
Przepraszam za ostatnią nieaktywność, te parę osób, które tu zagląda i uprzedzam, że jeszcze chwilę mnie nie będzie. Nie to, żeby był -> patrz jw. :) Nie, nie, nie! Hehehe
Zainspirowana tekstem Arka klik, uznałam, że nie ma co czekać i w ciągu 2 dni założyłam z koleżankami "firmę" i śmigamy teraz po Wro z wegańskimi obiadami. A co! Proszę o cierpliwość, aż uda mi się zaginać czaso-przestrzeń i wtedy będę ładnie siedziała i pisała bloga, bo na razie to w wolnych chwilach ogarniam jeszcze marketingową stronę tej imprezy. Dodam tylko, że jest CZADOWO!
Teraz na pociechę coś szybkiego i słodkiego.
Garaletka kororowa
- dowolne kolorowe soki,
- mleko kokosowe,
- cukier,
- agar.