Zestaw obiadowy na niedzielę.
Jeśli ma się ugotowane warzywa z dnia poprzedniego całość robót zajmuje 15 min. - porcji singlowej oczywiście.
Aby urządzić coś takiego na talerzu należy mieć:
- 1 ugotowanego buraczka,
- 1 dużą marchewkę,
- cytrynę/pomarańczę,
- 2 ugotowane ziemniaki,
- 1/2 ugotowanej/upieczonej wielkiej pietruszki,
- 1/8 szkl. orzechów włoskich,
- 1/8 szkl. ziaren dyni,
- bułkę tartą,
- jajo,
- sól, pieprz, cukier, majeranek.
Zasmażane buraczki
Gotowane buraki obieramy, ścieramy na tarce o grubych oczkach, wrzucamy na patelnię z łyżką oliwy, solimy, pieprzymy, dajemy majeranku do smaku, przesmażamy. Pod koniec dajemy po łyżce śmietany na każdego użytego buraka. Do smaku możemy też doprawić cukrem i sokiem z cytryny lub octem (delikatnie). Jak samopoczucie podpowiada. Podajemy na ciepło jeśli się da.
Do startych buraków możemy dać też drobno pokrojoną cebulę i podać taką sałatkę na zimno.
Surówka z marchewy
Marchewkę obieramy, ścieramy na drobnych oczkach. Do smaku dajemy otartą skórkę z cytryny/pomarańczy, cukier, szczyptę soli. Cytrusa przed użyciem szourujemy i sparzamy wrzątkiem. Uwaga, cytryny możemy dać więcej, ale ze skórką pomarańczową radzę uważać, bo jest gorzka. Trzeba też dać z łyżeczkę oliwy, żeby podłe witaminy miały się w czym rozpuścić.
Ziemniaki smażone
Na patelni grzejemy masło/oliwę, kroimy do tego w plasterki ugotowanego ziemniaki. Na małym ogniu smażymy, aż się zezłocą, nie należy zbyt często przewracać. Ziemniki można posypać koperkiem, odrobiną curry, słodką czerwoną papryką lub odrobiną rozmarynu, tego ostatniego radzę używać oszczędnie, bo jest bardzo aromatyczny.
Kotlety z pietruszki
Gotowaną lub pieczoną pietruszkę wrzucamy do blendera:) dodajemy 1/4 szkl. orzechów włoskich na każdą wielką sztukę pietruszki (kupiłam takie mutanty wielkie), mielimy na gładką masę, którą solimy do smaku. Dajemy jajo. Dodajmy bułkę tartą, tyle, aż papka nabierze takiej konsystencji, że będzie dało się formować wilgotnymi dłońmi małe kotletki. Kotletki obtaczamy w ziarnach dyni, przyklepujemy je ręką i smażymy na małej ilości oleju/oliwy, aż dynia się ładnie przypiecze. Radzę na małym gazie, bo na dużym dynia się zwęgli, a kotlety dalej będą rozbebłane.
Aby urządzić coś takiego na talerzu należy mieć:
- 1 ugotowanego buraczka,
- 1 dużą marchewkę,
- cytrynę/pomarańczę,
- 2 ugotowane ziemniaki,
- 1/2 ugotowanej/upieczonej wielkiej pietruszki,
- 1/8 szkl. orzechów włoskich,
- 1/8 szkl. ziaren dyni,
- bułkę tartą,
- jajo,
- sól, pieprz, cukier, majeranek.
Zasmażane buraczki
Gotowane buraki obieramy, ścieramy na tarce o grubych oczkach, wrzucamy na patelnię z łyżką oliwy, solimy, pieprzymy, dajemy majeranku do smaku, przesmażamy. Pod koniec dajemy po łyżce śmietany na każdego użytego buraka. Do smaku możemy też doprawić cukrem i sokiem z cytryny lub octem (delikatnie). Jak samopoczucie podpowiada. Podajemy na ciepło jeśli się da.
Do startych buraków możemy dać też drobno pokrojoną cebulę i podać taką sałatkę na zimno.
Surówka z marchewy
Marchewkę obieramy, ścieramy na drobnych oczkach. Do smaku dajemy otartą skórkę z cytryny/pomarańczy, cukier, szczyptę soli. Cytrusa przed użyciem szourujemy i sparzamy wrzątkiem. Uwaga, cytryny możemy dać więcej, ale ze skórką pomarańczową radzę uważać, bo jest gorzka. Trzeba też dać z łyżeczkę oliwy, żeby podłe witaminy miały się w czym rozpuścić.
Ziemniaki smażone
Na patelni grzejemy masło/oliwę, kroimy do tego w plasterki ugotowanego ziemniaki. Na małym ogniu smażymy, aż się zezłocą, nie należy zbyt często przewracać. Ziemniki można posypać koperkiem, odrobiną curry, słodką czerwoną papryką lub odrobiną rozmarynu, tego ostatniego radzę używać oszczędnie, bo jest bardzo aromatyczny.
Kotlety z pietruszki
Gotowaną lub pieczoną pietruszkę wrzucamy do blendera:) dodajemy 1/4 szkl. orzechów włoskich na każdą wielką sztukę pietruszki (kupiłam takie mutanty wielkie), mielimy na gładką masę, którą solimy do smaku. Dajemy jajo. Dodajmy bułkę tartą, tyle, aż papka nabierze takiej konsystencji, że będzie dało się formować wilgotnymi dłońmi małe kotletki. Kotletki obtaczamy w ziarnach dyni, przyklepujemy je ręką i smażymy na małej ilości oleju/oliwy, aż dynia się ładnie przypiecze. Radzę na małym gazie, bo na dużym dynia się zwęgli, a kotlety dalej będą rozbebłane.
Jeśli brzydzimy się pracą obieramy pietruszki, smarujemy je oliwą, posypujemy solą i wkładamy do piekarnika o temp. 180°C, w naczyniu żaroodpornym z przykrywką lub na blaszce wysmarowanej tłuszczem i przykrytej szczelnie folią aluminiową. Gdy są miękkie posypujemy parmezanem i chwilę dopiekamy bez przykrycia. Cud, miód i łachotki. Widziałam to na którymś z blogów, ale proszę mnie zabić, nie pamiętam na którym.
W kąciku kulturalnym dzisiaj nasz domowy najmłodszy kot, który ma jakże wdzięczne imię - Żołądek, więc na blog kulinarny się nadaje.
Żołądek jest fanem warzyw, kradnie suchy chleb i zjada go ze smakiem, lubi soję, kotleta sojowego z chilii zjadł z przyjemnością… a na deser chodzi sobie polizać mydło w łazience. I to wszystko mimo tego, że dostaje bardzo dobra karmę 2 razy dziennie ;)
joł
wasza mader
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz